Bloczki
Niestety kolejny dzień nie był już taki szczęśliwy. Wszystko się opóźniło, mimo przepięknej pogody.
Myślałem, że uda się wszystko idealnie zgrać. Cement mieli przywieźć na 9:30, bloczki betonowe na 11:00. Tuż przed umówioną godziną przyjazdu cementu odebrałem telefon ze składu z informacją, że nie mają cementu. Popatrzyłem w myślach na kalendarz, i to nie był 1 kwietnia. Na szczęście cement dowieźli z 3 godzinnym opóźnieniem. Podobnie rzecz się miała z bloczkami. Przed umówioną godzina dostarczenia, zadzwoniłem do betoniarni raczej ze stwierdzeniem niż pytaniem, czy samochód już jest w drodze. Odniosłem jednak wrażenie, że po prostu o mnie zapomnieli. Bloczki zostały dowiezione też z 3 godzinnym opóźnieniem.
Kiedy już wszystkie materiały dojechały chłopcy ochoczo wzięli się do pracy.
Niestety, kolejny pech. Okazało sie, że trochę źle policzyłem ilośc potrzebnych bloczków i zabrakło materiału. Więc kolejny dzień minął na nerwowym załatwianiu na szybko bloczków. Udało się, więc mogli nasi budowniczy dokończyć dzieła